Pokazywanie postów oznaczonych etykietą isul. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą isul. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 stycznia 2014

sugar time! - czyli czy Isule są męskie?

Witajcie!

Minęło mnóstwo czasu, odkąd przyszłam do Was z porządną lalkową notką (bo tę ostatnią zaliczam raczej do refleksyjno-przemyśleniowo-rozkminowych), co nieszczególnie mi się podoba. Jednak wraz z Nowym Rokiem wstąpiła we mnie ta cudowna, nowa energia i w przypływie weny przybyło do mnie kilka konkretnych pomysłów na notki. Nie zwlekając, na wtorkowym niemieckim zapisałam je sobie na kartce, a każdy pomysł rozpisałam dodatkowo pod kątem potrzebnych mi rekwizytów, przedmiotów, czasu, miejsca etc. Powrót do szkoły był dla mnie w miarę bezbolesny, a w piątkowy wieczór przystąpiłam do realizacji pierwszego z moich pomysłów i dziś mam przyjemność przedstawić Wam efekty!

Jak wspominałam, ciężko jest mi wykreować Harry'ego na niegrzecznego chłopca, dlatego postanowiłam zrobić coś na przekór. Pomysł podrzuciła mi pod koniec wakacji Zuza, a ja na początku nie byłam stuprocentowo przekonana, jednak teraz postanowiłam się podjąć jego realizacji. Potraktujcie te zdjęcia z dużym przymrużeniem oka i pamiętajcie, że szycie słodkich sukienek jest dla mnie niesamowicie przyjemne. Co jak co, ale pomimo dość dużego nakładu czasu (i poświęcenia piątkowego wieczoru!), szycie wszystkich elementów było naprawdę rozkoszne - zapewne także dlatego, że cały czas towarzyszyła mi płyta Ceremonials ♥

(Jakość została zjedzona ;c)



 

Jak patrzę teraz na te zdjęcia, to jestem mocno zniesmaczona - na moim komputerze wyglądają zupełnie inaczej, co ten blogger robi.. 
Ogólnie jednak rzecz biorąc - w moim odczuciu ciężko jest wykreować Isule na naprawdę męskie i niegrzeczne, bo same rysy ich twarzy są delikatne, niewinne i łagodne. Harry wydawał mi się ciut bardziej chłopięcy, kiedy założyłam mu spodnie w kratę i bluzę, tymczasem  wystarczyła dziewczęca sukienka i - jak na mój gust - jego rysy zharmonizowały się z nią w całość, która (choć do mnie nie przemawia, bo - co jak co - nie mam zamiaru robić z niego dziewczynki) bardziej pasuje.. A co Wy o tym myślicie?

Jeśli jesteście zmartwieni tym postem, jeszcze raz podkreślam - ja traktuję go raczej jak zabawę, bo nadal mam zamiar w jakiś sposób dążyć do zupełnie innej strony Harry'ego, ale sama byłam ciekawa, jak zaprezentuje się w takiej roli. 






 

Te zdjęcia również wyglądają na moim komputerze zupełnie inaczej - były takie "z klimatem"....
 


 

 

 


Jestem bardzo ciekawa Waszych reakcji, a dodatkowo chciałabym podziękować za tak liczne komentarze pod poprzednim postem - nie spodziewałam się, że tak wielu osobom będzie się chciało czytać moje przemyślenia! Bardzo, bardzo Wam dziękuję. Każdy komentarz dodaje mi skrzydeł ^.^

Mam jeszcze kilka pomysłów, które wkrótce będę realizować, dlatego spodziewajcie się więcej notek. Przygotowanie rekwizytów do niektórych zajmie mi trochę czasu, jednak mam w sobie duuuużo zapału! A jeśli ktoś wie, jak zaradzić temu "zjadaniu" jakości - koniecznie dajcie mi znać, jak sobie z tym poradzić.

Udanego tygodnia! c:

sobota, 30 listopada 2013

my green-eyed boy

Hej!

Tego zimnego dnia wpadam tu tylko na chwilę. Na weekend zaplanowałam sobie mnóstwo rzeczy, ale już teraz obawiam się, że nie zdążę ich zrealizować :c Tak czy siak, napomykałam coś ostatniego, że od początku listopada pracuję nad ubraniami dla Harry'ego - nie powstała ich jakaś oszałamiająca ilość a kilka wymaga jeszcze dopracowania, niektóre nie zostały nadal zszyte, ale mam przynajmniej kilka zdjęć z małą zapowiedzią ;) Ostatni tydzień był bardzo pracowity, ale ze strachem myślę raczej o dniach, które czekają mnie od kolejnego (jeszcze nie tego) poniedziałku. Próbne egzaminy to jeszcze nic, ale etap rejonowy konkursu z angielskiego.. Czasami mam wrażenie, że mam naprawdę chorą ambicję w kwestii tego konkursu, ale teraz nie zrezygnuję z nauki na niego. Idiomy i powiedzonka to jednak pikuś przy historii Wielkiej Brytanii, strasznie nie chce mi się tego uczyć :c

Jednak w nielicznych wolnych chwilach staram się szyć to i owo, chociaż perspektywa jakiejkolwiek porządnej sesji moich Podopiecznych wydaje mi się ostatnio niemożliwa. Codziennie kiedy wracam ze szkoły jest już ciemno i ponuro, więc wtedy nie ma szans na zdjęcia, a w weekendy i tak nie odpoczywam >.< W ogóle odpoczywam chyba tylko wtedy, kiedy śpię.. A śpię i tak niewiele.

Chciałabym jeszcze ogłosić, że w ramach oderwania od nauki na konkurs i innych czynności codziennych, które niekoniecznie należą do przyjemnych, zbieram zamówienia na świąteczne outfity dla lalek. Co to znaczy? Jeśli masz zamiar sprawić swojej Pannie (warto pamiętać, że szyję dla Dali na obitsu) jakieś ciuszki, przed Gwiazdką możesz je u mnie zamówić taniej niż zwykle. Przyjmuję zamówienia na różne rodzaje ciuszków - sukienki, bluzy, spódniczki, rajstopki, sweterki.. Jeśli masz własny pomysł, możesz z nim wyjść! Zainteresowanych proszę o kontakt na mojego maila (panna_laura@spoko.pl). Zamówienia zbieram przez najbliższe dwa tygodnie, żeby ciuszki zdążyły dojść przed Gwiazdką ;)

Jedyne, co rysuje mi się pozytywnie w perspektywie najbliższych tygodni, to piątkowy wyjazd do Berlina (jeżdżę tam co roku przed świętami ze szkołą i choć praktycznie co roku ta wycieczka wygląda tak samo, klimat świąt jest dla mnie bezcenny i nie potrafię sobie odmówić tej przyjemności) i oczywiście.. Święta! Z jednej strony nie mogę się ich doczekać, z drugiej - mam nadzieję że najbliższe dni nie miną jak z bicza trzasnął, bo przygotowuję prezenty dla 21 osób i do tego też będę potrzebowała trochę czasu ;) Chyba przestanę w ogóle sypiać.. 

Ogólnie rzecz biorąc pokładam nadzieję w tym, że po tych ciężkich tygodniach uda mi się odpocząć jakoś w święta :D A teraz kończę moje narzekanie i zapraszam na te kilka zdjęć, które są i tak tylko zapowiedzią.






Tej szarej bluzie poświęciłam mnóstwo czasu, a i tak nie wyszła do końca tak jak chciałam. Jednak szycie dla chłopaka to coś zupełnie innego - myślę, że muszę się jeszcze wieeeele nauczyć ;)


 Ja wiem, że moje zdjęcia nigdy nie były dobre, ale to, co blogger ostatnio robi z jakością.... -.-
Wybaczcie, ale na moim komputerze te zdjęcia wyglądają lepiej niż tutaj.

Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na to, co mogłabym uszyć Harry'emu - czekam na sugestie ;D

Nie wiem, kiedy ponownie się odezwę, jednak nadal przeglądam Wasze blogi, staram się komentować..
Trzymajcie się i pamiętajcie - już jutro zaczyna się grudzień, a

*dreams come true in December*


środa, 16 października 2013

the falling leaves drift in the air

Mam dla Was garść typowo jesiennych zdjęć. Nie chodzi nawet o to, że brakuje mi pomysłów - po prostu jedyne, co ewentualnie jestem w stanie zaakceptować w jesiennym krajobrazie, to "dywany z liści" i obecność takich kolorów jak czerwień, brąz i rudy w nadmiarze. Kiedy jest w miarę ciepło, na niebie świeci słońce, a mnóstwo kolorowych liści leży sobie dookoła, nabieram ochoty na sesję plenerową - bo tak jak wspominałam, w plenerze pracuje mi się świetnie. Właściwie to Is zmobilizowała mnie w poniedziałek do wykorzystania wolnego czasu i zabrania moich Podopiecznych w pewne miejsce. Zdjęć może i nie jest nie wiadomo ile, ale ostatnio wolę zrobić mniej, a lepiej.
Cały czas uczę się ustawiać lalki w różnych pozach, wolę trochę dłużej pokombinować, niż robić bezsensowne zdjęcia znanego Wam typu.





 
H: Spójrzcie tylko na to..


H: ..realia współczesnego świata serwują nam tak bolesne widoki na co dzień..
I psują piękne jesienne krajobrazy! :<

Sweterek Linger został wykonany przez cudowną Eliankę, a Harry ma spodnie z materiału, który od niej dostaliśmy :D

* * *
 Poza tym wyjawię Wam, że wprost nie mogę się doczekać weekendu.
W weekend odbędzie się coś, na co długo czekałam i już czuję, że te dwa dni będą cudownie wyrwane z codzienności i szkolnej rutyny.
Do napisania :3


sobota, 1 czerwca 2013

hi, i'm somebody new

Tak, tak - Ktoś Nowy przybył. W środę.
Wiem, że miałam Wam go pokazac dopiero po przemianie, ale.. Nie mogłam się powstrzymac i stwierdziłam, że jego metamorfozę będę dokumentowac krok po kroku.

Specjalnie nie poszłam do szkoły na pierwsze 4 lekcje, bo od wczesnego ranka wiedziałam już, że paczka jest w moim miasteczku, a gdyby listonosz mnie nie zastał, mogłabym odebrac ją dopiero w piątek. Chodziłam cała podekscytowana, aż w końcu usłyszałam upragniony dźwięk domofonu. Podbiegłam w podskokach i oto, jaka rozmowa wywiązała się między mną a Panią Listonoszką:

Ja: Halo?
Pani Listonoszka: Yy.. Dzień dobry. Mam przesyłkę dla *hmhmmhmhmh*
Ja: To ja!
P L: Aaa.. Bo widzisz, rybeńka, ja zostawiłam samochód kawałek dalej, bo ta paczka była taka duża że nie zmieściła mi się do torby i nie miałam jak się zabrac.. Mogłabyś ze mną po nią pójśc za chwilę?

Ja oczywiście nie mogłam wtedy wyjśc z domu, bo za chwilę musiałam iśc do szkoły (właściwie nie odpuściłam sobie całego dnia tylko z powodu ostatniego w tym roku sprawdzianu z historii).

Ostatecznie Pani Listonoszka zaniosła paczkę do mojej babci, którą na całe szczęście znała. Tym samym musiałam najpierw pozmagac się trochę ze szczegółami powstania kozackiego, by ok. 16 w podskokach wracac od mojej babci, przyciskając do siebie tę oto paczkę:



Pod papierem kryło się pudełko..


..a w pudełku..




Tak, moim nowym znajomym jest Isul Tete ;)
Przybył do nas bez stocku, na którym, szczerze mówiąc, w ogóle mi nie zależało.  

To jego pierwsze zdjęcie:


Całe popołudnie i wieczór zachwycałam się możliwościami jego ciałka, które według mnie są o wiele większe od możliwości stockowego ciałka Dali. Przez te dwa dni ogarnęłam mu jakieś ciuchy, z których nie jestem w ogóle zadowolona, ale przynajmniej dostało mu się jakieś ubranie ;)

Co do imienia - miałyśmy z moją Przyjaciółką kilka pomysłów, ale zdecydowałyśmy, że ostatecznie nazwiemy go, gdy będzie już skończony. Wig leci do nas od wczoraj (był zamawiany w poprzedni piątek, moje imieniny ;D), oczka już mamy i zamierzam je zmienic może nawet jeszcze dzisiaj.

Łapcie dwie fotki dokumentujące jego pierwotny wygląd i nie patrzcie na te ciuchy, które mi nie wyszły XD

Mój tata mówi na niego Geylord. Co sądzicie o tym imieniu? XDD