niedziela, 26 stycznia 2014

it's too cold for my camera

Hello!

No cóż, mamy zimę w pełni! Na dworze jest tak zimno, że po przebywaniu poza domem przez niecałe pół godziny prawie odpadły mi palce. Wybrałyśmy się dziś z moją Przyjaciółką w pewne miejsce z zamiarem zrobienia kilku zimowych zdjęć Linger, ale nasze plany zostały pokrzyżowane przez.. Mój aparat. Właściwie to i on, i akumulatory odmówiły posłuszeństwa, choć przezornie wzięłam aż trzy zestawy - widocznie w temperaturze kilkunastu stopni poniżej zera elektronika wariuje. W rezultacie udało mi się cyknąć tylko kilka zdjęć.. 





(Cudowną czapkę i szal mamy z wymianki z Marliną, której bardzo dziękujemy ^_^)

Ale zimowe zdjęcia mam zamiar powtórzyć, i to jak najszybciej, póki jeszcze jest śnieg! Z jednej strony kocham zimę, uwielbiam wszechobecną biel i widok wielkich płatków śniegu spadających na ziemię, z drugiej - każde wyjście na zewnątrz wiąże się z tym, że po 5 minutach jest mi tak zimno, iż ledwo się poruszam..

W formie małego bonusu dorzucam zdjęcia macarons, które robiłyśmy w piątek z Is z okazji moich urodzin. Od dawna (głównie ze względu na Blair zajadającą się nimi) ciekawiło nas, jak owe słodkości smakują - w grudniu udało się nam je nabyć w Berlinie, ale dosyć długo zwlekałyśmy z konsumpcją i.. Biedne macarons spleśniały XD Choć brzmi to tragicznie, uznałam, że to znak, iż musimy zrobić je same. Choć nie wszystko wyszło tak jak miało, a następnego dnia nasz improwizacyjny krem "rozmoczył" ciasto, mogę śmiało powiedzieć, że od teraz jestem oficjalną fanką macarons. Macie okazję się pośmiać, oto pamiątkowe zdjęcia:

 

 

I na koniec mała informacja - założyłam flickra. Irytuje mnie jakość zdjęć wrzucanych tutaj, ale jednocześnie nie potrafiłabym przestać prowadzić bloga, bo kocham pisać. Będę tam wrzucała te zdjęcia, co tutaj - ewentualnie też te pojedyncze, z których nie da się złożyć całej notki - ale z pewnością będzie je można obejrzeć w innej jakości. Myślę, że od czasu do czasu pojawią się tam też takie "nielalkowe". Jeśli ktoś będzie zainteresowany - zapraszam!


Mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, dlatego szybciutko stąd uciekam, a Wam życzę miłego tygodnia - dla mnie będzie to ostatni tydzień w szkole przed feriami. Do napisania ^^

poniedziałek, 13 stycznia 2014

sugar time! - czyli czy Isule są męskie?

Witajcie!

Minęło mnóstwo czasu, odkąd przyszłam do Was z porządną lalkową notką (bo tę ostatnią zaliczam raczej do refleksyjno-przemyśleniowo-rozkminowych), co nieszczególnie mi się podoba. Jednak wraz z Nowym Rokiem wstąpiła we mnie ta cudowna, nowa energia i w przypływie weny przybyło do mnie kilka konkretnych pomysłów na notki. Nie zwlekając, na wtorkowym niemieckim zapisałam je sobie na kartce, a każdy pomysł rozpisałam dodatkowo pod kątem potrzebnych mi rekwizytów, przedmiotów, czasu, miejsca etc. Powrót do szkoły był dla mnie w miarę bezbolesny, a w piątkowy wieczór przystąpiłam do realizacji pierwszego z moich pomysłów i dziś mam przyjemność przedstawić Wam efekty!

Jak wspominałam, ciężko jest mi wykreować Harry'ego na niegrzecznego chłopca, dlatego postanowiłam zrobić coś na przekór. Pomysł podrzuciła mi pod koniec wakacji Zuza, a ja na początku nie byłam stuprocentowo przekonana, jednak teraz postanowiłam się podjąć jego realizacji. Potraktujcie te zdjęcia z dużym przymrużeniem oka i pamiętajcie, że szycie słodkich sukienek jest dla mnie niesamowicie przyjemne. Co jak co, ale pomimo dość dużego nakładu czasu (i poświęcenia piątkowego wieczoru!), szycie wszystkich elementów było naprawdę rozkoszne - zapewne także dlatego, że cały czas towarzyszyła mi płyta Ceremonials ♥

(Jakość została zjedzona ;c)



 

Jak patrzę teraz na te zdjęcia, to jestem mocno zniesmaczona - na moim komputerze wyglądają zupełnie inaczej, co ten blogger robi.. 
Ogólnie jednak rzecz biorąc - w moim odczuciu ciężko jest wykreować Isule na naprawdę męskie i niegrzeczne, bo same rysy ich twarzy są delikatne, niewinne i łagodne. Harry wydawał mi się ciut bardziej chłopięcy, kiedy założyłam mu spodnie w kratę i bluzę, tymczasem  wystarczyła dziewczęca sukienka i - jak na mój gust - jego rysy zharmonizowały się z nią w całość, która (choć do mnie nie przemawia, bo - co jak co - nie mam zamiaru robić z niego dziewczynki) bardziej pasuje.. A co Wy o tym myślicie?

Jeśli jesteście zmartwieni tym postem, jeszcze raz podkreślam - ja traktuję go raczej jak zabawę, bo nadal mam zamiar w jakiś sposób dążyć do zupełnie innej strony Harry'ego, ale sama byłam ciekawa, jak zaprezentuje się w takiej roli. 






 

Te zdjęcia również wyglądają na moim komputerze zupełnie inaczej - były takie "z klimatem"....
 


 

 

 


Jestem bardzo ciekawa Waszych reakcji, a dodatkowo chciałabym podziękować za tak liczne komentarze pod poprzednim postem - nie spodziewałam się, że tak wielu osobom będzie się chciało czytać moje przemyślenia! Bardzo, bardzo Wam dziękuję. Każdy komentarz dodaje mi skrzydeł ^.^

Mam jeszcze kilka pomysłów, które wkrótce będę realizować, dlatego spodziewajcie się więcej notek. Przygotowanie rekwizytów do niektórych zajmie mi trochę czasu, jednak mam w sobie duuuużo zapału! A jeśli ktoś wie, jak zaradzić temu "zjadaniu" jakości - koniecznie dajcie mi znać, jak sobie z tym poradzić.

Udanego tygodnia! c:

czwartek, 2 stycznia 2014

hello 2014!

Witam wszystkich serdecznie! Czy czujecie, że mamy już Nowy Rok 2014? Ja w ogóle. Mam wrażenie, że nadal mamy grudzień, że nic się nie zmieniło....

Chciałam wrzucić tu jakąś notkę między świętami a Sylwestrem, jednak byłam u rodziny i nie miałam czasu. Świąt zasadniczo nie poczułam, jak większość osób zrzucam to na brak śniegu. Chociaż uwielbiam wszystko, co ze świętami związane, teraz odczuwam tym taki przesyt, że nie mam ochoty oglądać już reniferów i słuchać świątecznych piosenek. Postanowiłam też, że nie będę robić podsumowania roku ubiegłego, a skupię się raczej na moich planach i oczekiwaniach dotyczących tego roku!

To będzie post dla wytrwałych, pełen mojej paplaniny i rozmyślań, dlatego nieskorych do czytania zachęcam do kliknięcia krzyżyka w prawym górnym rogu. Mam zamiar rozpisać się oczywiście o lalkach, ale domyślam się, że nie każdy lubi czytać to, co ja w przypływie weny tutaj naskrobię >.<

A żeby nie było pustawo, dorzucę kilka zrobionych na szybko, "pościelowych" zdjęć.

 

Zacznę od moich lalkowych przemyśleń. Na chwilę obecną mam dwie lalki - Dala i Isula. Czuję, że Linger nie ma prawa narzekać - ma obitsu i wiga, z którego jestem zadowolona; o zmianie jej oczek myślałam wiele razy, jednak w tej barwie cały czas odnajduję coś, co mnie nieodmiennie hipnotyzuje i przekonuje do tego, bym nic z nimi nie robiła. Ostatnimi czasy marzył mi się co prawda nowy wig dla mojej Panny w bardziej naturalnym kolorze, choćby czekoladowym brązie. Na razie jednak w miejscu osadza mnie brak funduszy, a raczej niezdecydowanie, co począć z tymi, które - choć niewielkie - mimo wszystko są dostępne.
Co się tyczy Harry'ego - nie ukrywam, że byłam dosyć podekscytowana, czekając na niego, jednak w ciągu kilku miesięcy moja ekscytacja mocno osłabła. Jego ciało zaczęło mnie irytować, poza tym przez przypadek zrobiłam coś z jego nogą i teraz ta niesforna kończyna doprowadza mnie do pasji, często "zwisając" bezwiednie. Wiem, że to moja wina, jednak nie mam za bardzo pomysłu, co z tym zrobić >.< Jeśli chodzi o moje wyobrażenie Harry'ego - no cóż, jestem zadowolona z jego przemiany, jednak cały czas mam problem z jego "stylizacją". Od początku widziałam go jako niegrzecznego chłopca, jednak nie potrafię wyzbyć się wrażenia, że ma on dość łagodny czy nawet niewinny wyraz twarzy, że same jego rysy nie są w stanie pomóc mi w dotarciu do celu. Ostatnio stworzyłam dla niego sweter, który już widzieliście - i wydaje mi się, że on właśnie totalnie do niego pasuje, co niestety jednocześnie kłóci się z moją wizją.. Poza tym problem sprawia mi kompletowanie jego garderoby - otwarcie przyznaję, że wprost nienawidzę dla niego szyć. Wobec tego chłopak ma maksymalnie ograniczoną garderobę, co irytuje i mnie, i jego. Widzę go w ciuchach, na które nie jestem nawet w stanie znaleźć materiałów. Zastanawiam się również, czy w ogóle dałabym radę je uszyć; mam tu bowiem na myśli np. skórzane kurtki. W każdym razie jedno z moich noworocznych postanowień brzmi: popracować nad garderobą Harry'ego, ale wziąć się za to porządnie - tak, żeby szyć tylko ciuchy, w których naprawdę go widzę.


Teraz może nieco o moich lalkowych planach na ten rok. Chociaż obecnie dwie lalki mi wystarczają, nie ukrywam, że marzy mi się Pullip. Oczywiście na mojej liście życzeń znalazłoby się mnóstwo Dali, bo uwielbiam nafochańce, jednak mam świadomość, że Dala już posiadam, a Pullip byłby inną bajką. Niestety modele, które skradły moje serce, są albo wyprzedane (a ich ceny na ebayu są naprawdę kosmiczne), albo i tak nie miałabym na nie w tej chwili funduszy. Dochodzi kwestia tego, że moi rodzice nie byli szczęśliwi, gdy kupowałam drugą lalkę, więc nie chce myśleć, co powiedzieliby o trzeciej >.< Oczywiście kupuję lalki i akcesoria dla nich za własne pieniądze, jednak oni twierdzą, że kolejne Panny nie są mi już potrzebne. Tu pojawia się także mój dylemat - czy zainwestować kasę w nowego wiga dla Linger, jakieś buciki i inne akcesoria, czy też lepiej odkładać pieniądze na Pullip? O kolejnej lalce myślę raczej w kontekście lata, jednak zebranie odpowiedniej sumy zabrałoby mi trochę czasu. Mam przed sobą cały rok, a to tylko takie nieśmiałe plany i życzenia....


Dodam jeszcze, że chciałabym coś-niecoś zmienić w samym blogu. Oczywiście jak każdy chciałabym, żeby był ciekawy, jednak coraz częściej myślę nad tym, jak go rozwijać, jakie zdjęcia robić, co szyć. Z czasem zdałam sobie sprawę, że proste ciuszki już mnie tak nie zadowalają, coraz bardziej podobają mi się takie, które wymagają więcej pracy i czasu. Chciałabym stworzyć dla Linger jak najwięcej "złożonych", dopracowanych ubrań z dodatkami (koroneczkami, wstążkami, guziczkami etc.), z których mogłabym tworzyć konkretne stylizacje. Te ubrania pomagałyby mi w sesjach tematycznych, które według mnie byłyby ciekawsze niż te zwyczajne. No i chciałabym także uszyć jakiś cosplay dla mojej Panny, jednak nie mam konkretnego pomysłu, jaki to mógłby być. Macie może jakieś sugestie? Byłabym za nie bardzo, bardzo wdzięczna.
Często przeglądam różne piękne flickry, które wzbudzają mój zachwyt - dlatego postanowiłam, że w tym roku popracuję nad swoimi zdjęciami, a sesje będę starała się robić na jakiś temat, a nie "byle jakie". Lubię plenery, jednak w moim miasteczku ciężko jest znaleźć dobre miejsce na zdjęcia. Chciałabym znaleźć w moim domu jakiś kącik, gdzie byłoby dobre światło i gdzie bez trudu mogłabym budować scenerie do sesji. Marzy mi się także rozwinięcie historyjki Linger i Harry'ego, jednak pod takim kątem, by nie była przewidywalna i nudna. Zdjęcia na flickrach dostarczają mi masę inspiracji, jednak zdaję sobie sprawę, że wszelkie moje pomysły ciężko przełożyć na dostępne warunki >.<

 

Postanowiłam też, że za nim zacznę myśleć na poważnie o kolejnej Pannie (chociaż nie jestem pewna, czy to już nie nastąpiło..), skompletuję zadowalającą mnie garderobę dla Harry'ego. Nie mogę znieść myśli, że ten biedak nadal pozostawałby absolutnie niedopieszczony - gdyby pod moim dachem zjawiła się kolejna Mieszkanka, straciłby chyba jakiekolwiek widoki na odpowiednią dawkę mojej uwagi. Co jak co, ale szycie dla dziewczynek sprawia mi o wiele więcej przyjemności.

Jeśli ktoś to przeczytał, to biję brawo, bo naprawdę dałam upust temu, co siedziało w mojej głowie już od pewnego czasu. Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki dotyczące tego, jaki cosplay mogłabym zrobić dla Linger, jaką sesję tematyczną chętnie zobaczylibyście na moim blogu, no i co w ogóle chętnie byście tu zobaczyli :) Obecnie w mojej głowie siedzi już pomysł na pewne zdjęcia, które chcę zrealizować w ciągu tych kilku pozostałych wolnych dni - mam nadzieję, że dam radę to zrobić, bo od wczoraj jestem opanowana przez Shingeki no Kyojin i zastanawiam się, jak mogłam sięgnąć po to anime dopiero teraz, bo jest naprawdę świetne!

Pozdrawiam i do zobaczenia! ^^