Pokazywanie postów oznaczonych etykietą places. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą places. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 października 2013

japanicon

Hej, hej! 

Sobota była dla mnie naprawdę cudownym dniem, bo miałam przyjemność pojechać na Japanicon :) Był to mój pierwszy konwent i muszę przyznać, że wywarł na mnie naprawdę duże wrażenie. Czekałam na niego właściwie od roku, a i tak przerósł on moje oczekiwania. Poza tym spędziłam go w naprawdę cudownym towarzystwie i świetnie się bawiłam, a wieczorem żałowałam, że ten czas tak szybko minął. Udało mi się również spróbować sushi - jest pyszne! Teraz będę starała się jeść je przy każdej możliwej okazji :D

Korzystając z okazji kupiłam też trochę pierdółek różnego rodzaju, pochwalę się nimi na końcu c: Chyba najbardziej cieszę się z Pocky!
Próbowałam robić trochę zdjęć, ale najpierw nie chciało mi się wydobywać aparatu z odmętów torby (była wypchana po brzegi), a gdy już go wyciągnęłam.. No cóż, ja po prostu nie potrafię robić zdjęć w takich warunkach, nigdy nie wychodzą tak, jakbym chciała. Dlatego tylko kilka zdjęć z samego Japaniconu, na który z pewnością wybiorę się też w przyszłym roku! ^.^










Moje zdobycze (plakat i manga należą już teraz do mojego brata, a jedna paczka Pocky trafiła do Is ♥)

* * *
Ten tydzień zapowiada się ciężko, więc czekam już na weekend, a wówczas planuję zrealizowac w końcu pewną sesję :3

Trzymajcie się ^^

niedziela, 1 września 2013

there is no future for dreamers

Cześć ludzie!

Chcąc nie chcąc, przed nami ostatni dzień wakacji. Jestem tym faktem mocno przybita, chociaż nie ukrywam, że w pewnym sensie mam też dosyć. Te dwa miesiące były pełne różnych przeżyć, a na początku tego tygodnia byłam w naprawdę depresyjnym stanie.. Na szczęście wszystko zmieniło się dzięki moim przyjaciołom i odzyskałam humor na ostatnie dni.


Jestem z tych wakacji zadowolona, chociaż nie przebiły moich najwspanialszych wakacji w życiu sprzed trzech lat. Może i nie wyjeżdżałam wiele, ale spędziłam cudownie czas z moimi przyjaciółmi, ogólnie spotkałam się z wieloma ludźmi, których widuję tylko kilka razy do roku, poleniuchowałam, pooglądałam Skinsów, Plotkarę i kilka anime, nadrobiłam zaległości w czytaniu.. Najbardziej podobało mi się to, że nie zmuszałam się do robienia rzeczy, na które nie do końca miałam ochotę (a w roku szkolnym często mi się to zdarza). Jasne, nie wykorzystałam tych wakacji maksymalnie, ale i tak było wspaniale i niczego nie żałuję.

Mam jeszcze kilka zdjęć z Poznania, których nie pokazywałam, więc na zakończenie wakacji wrzucam taką małą letnią składankę. Może i zdjęć nie jest dużo ani nie są jakieś szczególne, ale będą mi przypominać o miejscach, które w tym roku odwiedziłam ;)


  

A oto i nasze kadzidełko :D Dostałyśmy je z Zuzą od pewnego chłopaka na Półwiejskiej, niestety nie miałyśmy zapalniczki i szukałyśmy ognia, a większośc pytanych ludzi odpowiadała nam, że nie pali fajek.. 
Potem Zuza kupiła w indyjskim całą paczkę kadzidełek, które towarzyszyły nam już do końca spotkania ;3



 







Ostatnio pytałam też, czy chcecie zobaczyc moje inne wyroby - odpowiedzieliście twierdząco, więc chciałam zrobić dzisiaj trochę zdjęć, ale przed rozładowaniem akumulatorów zdążyłam obfocić tylko pierścionek z filcu (który jest trochę śmieszny, haha - a dodatkowo akurat padało na niego za dużo światła) i moją nową "eko torbę" c:



I teraz małe ogłoszenie - mogę wykonać taką torbę na zamówienie, z dowolnym napisem. Koszt to 16 zł + przesyłka - o szczegóły i inne rzeczy można się dopytywać w komentarzach lub napisać do mnie maila.

W ogóle chciałabym podziękować Wam za wszystkie komentarze -jesteście cudowni, bardzo to doceniam i motywuje mnie to do pracy :)

Teraz lecę spędzić z przyjaciółmi ostatni dzień wakacji - wczoraj wyskakałam się w pogo na koncercie, więc dziś mam ochotę po prostu się wyluzować. Trzymajcie się ciepło i dobrze rozpocznijcie rok szkolny.. Do napisania! :3

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

bring me a bunch of flowers

Cześć :3

W zeszłym tygodniu spędziłam kilka dni w Poznaniu, było naprawdę świetnie! Miałam ochotę trochę "pomieszkać" w tym mieście, które naprawdę lubię. Lubię jeździć tramwajami, przechadzać się uliczkami przy Starym Rynku, wylegiwać się w jakimś parku na trawie.. W takich chwilach myśl, że za trochę ponad rok mogłabym mieszkać w Poznaniu wydaje się naprawdę pociągająca.

We wtorek razem z Zuzą wybrałyśmy się m.in. do parku koło mostu św. Rocha, gdzie udało mi się zrobić kilka zdjęć Harry'emu i Linger (zdecydowanie więcej, niż w górach). Naprawdę uwielbiam robić zdjęcia w plenerze.. A kiedy dookoła nie ma ludzi, którzy Cię znają i od razu zaczęliby Cię wytykać palcami, taka sesja naprawdę przechodzi w czystą przyjemność!



Kwiatki które zerwałam przypadły do gustu Linger, więc z chęcią wykorzystałyśmy je w sesji :3




 Teraz kilka zdjęć, które niestety musiałam trochę przyciemnić - a szkoda, bo nienawidzę przerabiać zdjęć. Z drugiej strony szkoda było mi też puścić do kosza kilka takich, które nie wydawały się jednak takie złe (ach, gdybyśmy mogły być w tym parku trochę później..):







Teraz jak patrzę na te przeróbki wydają mi się straszne, przepraszam XD
Jednak nie bawię się zbyt często w programy do obróbki i nie jestem w tym szczególnie obeznana.


I na koniec takie, które nie zostało przerobione :D

 
 To nie wszystkie zdjęcia, jest ich więcej i zamierzam je Wam pokazać, ale najpierw wymagają gruntownego przejrzenia. Te tutaj nawet mi się podobają, a przynajmniej te, których nie musiałam przerabiać.. Wolałabym Wam nawet zaprezentować tylko te pierwsze, ale mimo wszystko nie miałam serca wyrzucać reszty do kosza - zwłaszcza, że jest tam trochę Harry'ego.

Zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji, a że nigdzie nie wyjeżdżam, zamierzam je maksymalnie wykorzystać na spotkania z przyjaciółmi, rękodzieło i czytanie. Mam jeszcze trochę książek, które chciałam przeczytać, poza tym w Empiku zaopatrzyłam się w Fimo i chciałabym trochę polepić.. Krótko mówiąc - w mojej głowie jest jeszcze trochę pomysłów, a do Was kieruję pytanie:

Czy chcielibyście obejrzeć jakieś inne efekty mojej artystycznej dłubaniny, która nie jest bezpośrednio związana z lalkami?

Jeśli tak, zrobię zdjęcia i pokażę Wam co nieco :3
 


środa, 17 lipca 2013

sweet surrender

Jak to się stało, że obiecywałam, iż w wakacje będzie się pojawiać więcej postów, a ja milczę? Myślę, że wiele blogerek rozumie mój obecny stan - ciężko jest się zorganizować i zmobilizować, kiedy nie trzeba robić nic konkretnego.. Jedyne moje przejawy twórczości okołolalkowej to szycie (zaktualizowałam zakładkę z ubrankami na sprzedaż, niedługo jeszcze się coś pojawi :D), ale poza tym nie mam ochoty chwytać moich lalek, robić zdjęć.. Albo mam ochotę, a nie potrafię się ogarnąć >.< Dnie spędzam najbardziej leniwie, jak się da. No dobra, zaczęłam trochę gotować i przypadło mi to do gustu, ale w żaden sposób mnie to nie usprawiedliwia.

Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten dzisiejszy nie-lalkowy post. Trzymałam te zdjęcia właśnie na taką okazję - mam lenia, nic lalkowego do pokazania, można pokazać i to. 

Nieczęsto bywam w kawiarniach, ponieważ w moim miasteczku nie ma ani jednej takiej, w której mogłaby posiedzieć młodzież. Nasze kawiarnie można zliczyć na palcach jednej ręki, a żadna nie zachęca do zostania w niej dłużej.. Jednak ja uwielbiam takie naprawdę klimatyczne kawiarnie z charakterem, gdzie wszystko aż krzyczy, żeby zatrzymać człowieka. Jedną z takich kawiarni jest dla mnie poznański Sweet Surrender, który miałam okazję odwiedzić ponownie pod koniec czerwca. Zdjęcia nie powalają jakością, wręcz przeciwnie - są do niczego - ale mam nadzieję, że uda się chociaż niektórym dostrzec klimat, który ja tam wyczuwam na kilometr.







 



 

To co prawda kawiarnia, ale ja skusiłam się na pyszny kuskus z warzywami i nie żałuję :D

 

Jedzenie kończyło się zdecydowanie za szybko..


 


 Wybaczcie tę durnowatą jakośc ;_____________;

W przyszłym tygodniu wyjeżdżam, ale do tego czasu postaram się pokazac coś lalkowego.
Druga częśc historyjki się robi.

Leniuchujcie ♥