Czasami dni wydają się bardzo smutne.... Można by tylko siedzieć i myśleć nad tym, jak jest beznadziejnie.
Od dawna czuję się tu strasznie samotna, bo przecież S-erpentyna nie zawsze ma dla mnie czas.
A jak już chodzi do szkoły, to w ogóle jest kiepsko.
A ja... Przyjęłabym każdego. Z każdym bym chętnie pogadała...
...podzieliła się doświadczeniami... powygłupiała...
...albo przytuliła do siebie z całych sił, kiedy czuję się wyjątkowo źle.
*chwilę później*
*miękkie, delikatne kroki*
M: Dzień dobry.
Kim jesteś?
M: Jestem Panem Misiem. Do usług, Ślicznotko. Czy zechcesz się ze mną zaprzyjaźnić?
Och... Chcesz się ze mną zaprzyjaźnić? Naprawdę?...
No to... Chodź.
Spadłeś mi jak z nieba...
Może teraz nie będzie mi już tak smutno.
Będę się do Ciebie przytulać zawsze, gdy będzie mi ciężko.
...tak mocno, że będę musiała uważać, żeby Cię nie udusić, Panie M.
Dzięki, że jesteś.
Będzie nam razem dobrze, obiecuję Ci.
* * *
TUM TUM TUM!
Wszystko, co dobre, szybko się kończy.
Dwa dni szkoły za nami... I jeszcze mamy teraz niezłą jazdę. :C
Muszę się fizyki uczyć i jeszcze rozciągać na wf. xD
Przypominam Wam o candy!
I coś jeszcze... Na razie z wpisami może być trochę gorzej.
W szkole będzie trochę więcej do roboty, a poza tym - nie widzę już Linger w słodkich ciuszkach. W tej sesji ma na sobie stockową sukienkę, bo nie chciałam jej po raz setny ubierać w tę kraciastą.
Muszę jej teraz zmienić garderobę, a czasu mam niewiele - więc zobaczę, co z tego wyjdzie, i kiedy.
Do Was oczywiście będę cały czas zaglądać ;)
Trzymajcie się! ♥
EDIT: Dziewczyny zwróciły mi uwagę, że Linger ma źle założone rączki XD
Przepraszam Was za tę okrutną wpadkę, strasznie mi wstyd, ale nie chcę usuwać tego posta, bo jednak zdjęcia nawet mi się podobają:3
Naprawdę płoną mi policzki, dlatego przepraszam Was najmocniej... Ale muszę coś z tymi rączkami zrobić, bo ciągle wypadają, ciągle mam z nimi problem i albo je uszczelnię, albo czas kupić obitsu....