Miałam zamiar odciąć się od lalkowych historyjek, ale zmieniłam zdanie. Dlatego przedstawiam Wam teraz krótką opowiastkę z Linger w roli głównej ;)
Linger: Takie nudy.. Trzeba się trochę rozejrzeć.
W końcu nie obczaiłam jeszcze wszystkiego, co dostała Serpentyna.
L: Luknę tutaj... Uhhhh..
L: No, jestem. O.. A to co?..
L: Hmm.. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam.
Ale chyba do jeżdżenia służy.
L: Ma kierownicę, i koła, i w ogóle..
L: A gdybym tak się kawałeczek przejechała?
L: Nieeee, na pewno nic się nie stanie, a nikt nie zauważy.
A może to w ogóle jakiś ukryty prezent dla mnie?! Taki spóźniony?!
L: Pora sprawdzić, jak się siedzi na tym ustrojstwie.
L: No, teraz jest chyba w porządku. Yayć.. Trochę się boję, ale to nie powinno być trudne.
L: Skoro tak..
L: ..no to jazda!
L: AAAAAAAAAAAAA!!
Tracę panowanie!
AAAAAAAAAAAAAA!!
* * *
:P
Historyjka powstała dzięki uprzejmości mojego młodszego brata, który udostępnił mi swój gwiazdkowy prezent w postaci tego motocykla ;)
Kiedy to się składało Lego..
Czadowy motocykl XD
OdpowiedzUsuńAch, składanie klocków Lego było jedną z moich ulubionych zabaw ^^
Ach Lego. Stare czasy, mam jeszcze takie po mamie klocki. Kiedyś marzyłam o wielkim domku, jaki on był śliczny. Motocykl świetny <33
OdpowiedzUsuńhahah XD a rozmiar to nie wiem sama xD chyba 34 :3
OdpowiedzUsuńChudzielec :3
UsuńŚwietne zdjęcia ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny motocykl :D
OdpowiedzUsuńlalkowe historyjki są fajne :) chociaz zdjecia nie są wtedy bez sensu :)
OdpowiedzUsuńśliczną ma fryzurkę :)
OdpowiedzUsuńHaha, jaka świetna historyjka :)
OdpowiedzUsuń