wtorek, 10 lipca 2012

julietta's angry

Hej :D Jestem taka szczęśliwa, że mogę publikować notki, no i od razu trzeba było cyknąć jakąś sesję :D Co prawda to nic specjalnego, takie juliettowe wywody... Na razie odstawiłam maszynę, a następne ciuszki będę szyć na moją Pannę Która Dopiero Przybędzie ;D Na razie jest tajemnicą, kto to będzie, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę i będę mogła Wam ją pokazać...

Generalnie jestem tym już totalnie podjarana :D Czego nie można powiedzieć o Julii... Sami zobaczcie dlaczego:


Julia: Ok... Opowiem Wam o tym, co ostatnio spędza mi sen z powiek


J: Trochę głupio mi o tym mówić... Ale już dłużej nie wytrzymam, no i muszę się komuś wyżalić, a Chelsea na pewno zbagatelizowałaby moje obawy. Uch, ona tak zawsze...


J: Chodzi o to, że... No, ona kupuje lalkę. Nie Chelsea, tylko...ONA.


J: Po jakiego czorta jej to ustrojstwo?! Czy my już nie wystarczamy?!


J: No tak... "One mają więcej możliwości. Więcej niż Wy. Ale o Was też nie zapomnę"... TAAAA JASNE na pewno pójdziemy w odstawkę jak tylko TA CAŁA PANNA się tu zjawi.


J: Za co???!


J: Podobno one mają lepsze ręce...


J: ... i nogi...


J: Ale to tylko ręce i nogi, jeju. My też je posiadamy, jakby nie było. Nie rozumiem, po co jej TA CAŁA PANNA...


J: Chyba się potnę... Co za podłe życie...


J: Czy ktoś z Was ogarnia, po co jej ta lalka?! Po co jej ten cały dal?! Ughhhh...


J: Już ja jej dam solidną nauczkę jak tu przyjedzie... Hehe... Dobrze, że wciąż będę tu mieszkać i mieć wpływ na jej samopoczucie... Wbiję jej gwoździe w materac łóżka i zamienię cukier na sól...


J: Więc ostrzegam cię, tajemnicza PANNO... Policzymy się, jak już do nas przyjedziesz.

* * *

Nie wiedziałam, że w Julietcie jest tyle... Wrogości ;D Wychodzi na to, że może być tu ostro. No cóż, niedługo dużo rzeczy w pokoju moich paskud się pozmienia, a nie wiem, czy one będą z tego zadowolone :P Ta najważniejsza zmiana już dobiła Julię, więc dalej może być tylko gorzej... Ale nareszcie będzie się działo coś ciekawego ;D

I taki bonusik (bo rozmarzono-zamyślone pozy mi też nie są obce ^^):


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz