Generalnie jestem tym już totalnie podjarana :D Czego nie można powiedzieć o Julii... Sami zobaczcie dlaczego:
Julia: Ok... Opowiem Wam o tym, co ostatnio spędza mi sen z powiek
J: Trochę głupio mi o tym mówić... Ale już dłużej nie wytrzymam, no i muszę się komuś wyżalić, a Chelsea na pewno zbagatelizowałaby moje obawy. Uch, ona tak zawsze...
J: Chodzi o to, że... No, ona kupuje lalkę. Nie Chelsea, tylko...ONA.
J: Po jakiego czorta jej to ustrojstwo?! Czy my już nie wystarczamy?!
J: No tak... "One mają więcej możliwości. Więcej niż Wy. Ale o Was też nie zapomnę"... TAAAA JASNE na pewno pójdziemy w odstawkę jak tylko TA CAŁA PANNA się tu zjawi.
J: Za co???!
J: Podobno one mają lepsze ręce...
J: ... i nogi...
J: Ale to tylko ręce i nogi, jeju. My też je posiadamy, jakby nie było. Nie rozumiem, po co jej TA CAŁA PANNA...
J: Chyba się potnę... Co za podłe życie...
J: Czy ktoś z Was ogarnia, po co jej ta lalka?! Po co jej ten cały dal?! Ughhhh...
J: Już ja jej dam solidną nauczkę jak tu przyjedzie... Hehe... Dobrze, że wciąż będę tu mieszkać i mieć wpływ na jej samopoczucie... Wbiję jej gwoździe w materac łóżka i zamienię cukier na sól...
J: Więc ostrzegam cię, tajemnicza PANNO... Policzymy się, jak już do nas przyjedziesz.
* * *
Nie wiedziałam, że w Julietcie jest tyle... Wrogości ;D Wychodzi na to, że może być tu ostro. No cóż, niedługo dużo rzeczy w pokoju moich paskud się pozmienia, a nie wiem, czy one będą z tego zadowolone :P Ta najważniejsza zmiana już dobiła Julię, więc dalej może być tylko gorzej... Ale nareszcie będzie się działo coś ciekawego ;D
I taki bonusik (bo rozmarzono-zamyślone pozy mi też nie są obce ^^):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz