I tak oto wzięłam na pierwszy ogień filc w kolorze waniliowym... Płaszcz zapewne by nie powstał gdyby nie filmik Yunie na youtube :) (Dziękuję!!!) Juliet bardzo się ucieszyła z tego drobnego prezentu i chyba to sprawiło, że zdecydowała się ze mną iść...
Ok, już Was nie zanudzam i przedstawiam dzisiejszą sesję, która była jednocześnie pierwszym plenerem Julii i pierwszym plenerem zorganizowanym przeze mnie :D
To chyba moje ulubione zdjęcie z całej sesji :)
Julietta: Wow, jakie to delikatne...
Udało mi się zorganizować nawet prowizoryczny szalik ;] Spróbujcie zgadnąć, co to tak naprawdę jest...
Musiała wszystko dotknąć i obczaić... xD
J (rzucając się na śnieg): Wow, zobacz, mogę zrobić anioła!!!
Ja: Super, ale będziesz potem mokra...
J: Mniejsza o to! Jest zima, prawda?...
Ja (wzruszając ramionami): Jak chcesz...
J: Hm, wiesz co?... Ten śnieg nie jest wcale taki zły. Ale chodźmy już do domu, bo tu jest strasznie zimno!
Ja: Ok - ważne, że w ogóle dałaś się wyciągnąć...
NO I MOJE UZALEŻNIENIE PO RAZ KOLEJNY:
Mam nadzieję, że nie znielubicie mnie za te włosy xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz