niedziela, 17 marca 2013

return to the childhood

Tak, zaniedbuję bloga. Wiem o tym doskonale. Nie tyle nie mam czasu, co jestem dobita przez pogodę. Niby jest słońce, ale jest zimno, w dodatku wszystko zaczęło się topić - i choć patrzę z nadzieją na ten topniejący śnieg, po obejrzeniu prognozy pogody jestem jeszcze bardziej załamana. Tak, pomarudziłam sobie trochę. Tyle że jest 17 marca i powinno być już ładniej, no!

Mam kilka zdjęć, ale Linger uparcie nie chciała współpracować. Wczoraj ogarnęłam się na tyle, żeby usiąść do maszyny - stworzyłam dwie spódniczki i podkolanówki-getry-coś-na-ten-kształt. Szału nie ma, ale jest jakaś większa chęć z mojej strony, żeby do maszyny wrócić. Mam też pomysł na sesję plenerową, ale akurat kiedy się pojawił, musiało zrobić się tak paskudnie.




Ja: Nie lubisz Papy Smerfa?
L: Weź mi w ogóle tego niebieskiego starucha i jego bandę..


L: Odchrzań się dzisiaj ode mnie. Nie mam humoru. Ubrałaś mnie jak małą dziewczynkę i oczekujesz,
że będę się w tym dobrze czuć i ci spokojnie pozować?


L: Nie, mam tego dość. ODEJDŹ Z TYM APARATEM!



L: Wiesz dlaczego jestem taka wściekła?
Obraziłaś mnie, dziewczynko. Ja nie jestem już małym berbeciem, który bawi się zabawkami.
JA NIE WRACAM MYŚLAMI DO DZIECIŃSTWA
ŻADNYCH TAKICH SESJI, CZAISZ?!


I tyle po moim pomyśle.
Jakoś tak wczoraj mnie naszło, kiedy przymierzałam jej tę nową spódniczkę, no i..
Ale widać Linger nie jest do tego stworzona. Bywa.

Tu macie wczorajszą spódnicę, jestem z niej nawet zadowolona, o dziwo niczego nie pomyliłam po dość długiej przerwie od szycia:



^^

4 komentarze:

  1. młoda a taki jezyk, ojoj xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielka szkoda, tak jej ładnie w tych dziewczęcych ciuszkach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Linger, Linger.. Rozbrykała nam się dziewczyna! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne te ubranka ^^ Linger ma charakterek.. xd

    OdpowiedzUsuń