A teraz nie zamęczam Was już ogłoszeniami parafialnymi i pokazuję zdjęcia :3
Część zdjęć została zrobiona w naszym ogrodzie, tam pstrykało mi się fotki naprawdę fantastycznie. Wiecie, żadnych ciekawskich spojrzeń czy głupkowatych komentarzy, nikogo się nie zna, pełna swoboda... Tego brakuje mi, kiedy robię zdjęcia Linger w Polsce. W moim miasteczku naprawdę trudno znaleźć ustronne miejsce, gdzie możnaby spokojnie zrobić sesję. Może i nie trzeba się wstydzić ludzi, ale jednak... Mnie wciąż trudno przełamać opory i wyjść z Linger na sesję do miejsca, gdzie na pewno kogoś spotkam.
Ach... Czy wiecie, co to za owoce? :D Uwielbiam je. To była prawdziwa frajda, w drodze na plażę czy na spacerze zrywać je prosto z drzewa. Są niesamowicie smaczne! W ogóle wokół nas rosło mnóstwo drzewek z oliwkami, mandarynkami, granatami... Szalenie podoba mi się roślinność klimatu śródziemnomorskiego.
Przywieźliśmy do Polski mnóstwo owoców prezentowanych na zdjęciach powyżej i poniżej, i - uwierzcie mi - tutaj nie miałam już na nie takiej ochoty... Co innego było zrywać je prosto z drzewa. A tutaj nikt nie chciał ich jeść, mimo że przywieźliśmy kilka siatek :p
Linger: Ale co to jest?! No powiedz, powiedz mi!
Ja: <troll_face>
To chyba moje ulubione zdjęcie z całej sesji :D
* * *
Zostało mi jeszcze trochę fotek, musiałam je podzielić. Wszystko pokażę ;)
Jestem absolutnie zakochana w Linger i mam ochotę uszyć jej jeszcze tony ciuszków ^^ Szukam też miejsca na ładną, porządną sesję, a także rekwizytów do sejsi absolutnie nietypowej. Na szczęście zostało jeszcze trochę wakacji, więc mam czas na kombinacje :D
Do zobaczenia wkrótce :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz