poniedziałek, 19 sierpnia 2013

bring me a bunch of flowers

Cześć :3

W zeszłym tygodniu spędziłam kilka dni w Poznaniu, było naprawdę świetnie! Miałam ochotę trochę "pomieszkać" w tym mieście, które naprawdę lubię. Lubię jeździć tramwajami, przechadzać się uliczkami przy Starym Rynku, wylegiwać się w jakimś parku na trawie.. W takich chwilach myśl, że za trochę ponad rok mogłabym mieszkać w Poznaniu wydaje się naprawdę pociągająca.

We wtorek razem z Zuzą wybrałyśmy się m.in. do parku koło mostu św. Rocha, gdzie udało mi się zrobić kilka zdjęć Harry'emu i Linger (zdecydowanie więcej, niż w górach). Naprawdę uwielbiam robić zdjęcia w plenerze.. A kiedy dookoła nie ma ludzi, którzy Cię znają i od razu zaczęliby Cię wytykać palcami, taka sesja naprawdę przechodzi w czystą przyjemność!



Kwiatki które zerwałam przypadły do gustu Linger, więc z chęcią wykorzystałyśmy je w sesji :3




 Teraz kilka zdjęć, które niestety musiałam trochę przyciemnić - a szkoda, bo nienawidzę przerabiać zdjęć. Z drugiej strony szkoda było mi też puścić do kosza kilka takich, które nie wydawały się jednak takie złe (ach, gdybyśmy mogły być w tym parku trochę później..):







Teraz jak patrzę na te przeróbki wydają mi się straszne, przepraszam XD
Jednak nie bawię się zbyt często w programy do obróbki i nie jestem w tym szczególnie obeznana.


I na koniec takie, które nie zostało przerobione :D

 
 To nie wszystkie zdjęcia, jest ich więcej i zamierzam je Wam pokazać, ale najpierw wymagają gruntownego przejrzenia. Te tutaj nawet mi się podobają, a przynajmniej te, których nie musiałam przerabiać.. Wolałabym Wam nawet zaprezentować tylko te pierwsze, ale mimo wszystko nie miałam serca wyrzucać reszty do kosza - zwłaszcza, że jest tam trochę Harry'ego.

Zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji, a że nigdzie nie wyjeżdżam, zamierzam je maksymalnie wykorzystać na spotkania z przyjaciółmi, rękodzieło i czytanie. Mam jeszcze trochę książek, które chciałam przeczytać, poza tym w Empiku zaopatrzyłam się w Fimo i chciałabym trochę polepić.. Krótko mówiąc - w mojej głowie jest jeszcze trochę pomysłów, a do Was kieruję pytanie:

Czy chcielibyście obejrzeć jakieś inne efekty mojej artystycznej dłubaniny, która nie jest bezpośrednio związana z lalkami?

Jeśli tak, zrobię zdjęcia i pokażę Wam co nieco :3
 


czwartek, 8 sierpnia 2013

find your place - part 2

Hej!

Druga notka w ciągu tygodnia? Tak, ja też jestem zaskoczona. A jednak mam te zdjęcia od dawna i od dawna czekają na jakieś "ogarnięcie" z mojej strony. Postanowiłam w końcu coś z nimi zrobić, bo choć na początku miałam wrażenie że nie wyszły tak jak chciałam, chyba nie mam na razie tyle zapału, by robić je jeszcze raz. Z góry przepraszam za wszelkie niedociągnięcia, mam nadzieję, że mi je wybaczycie c:

Na drugą część historyjki trzeba było trochę czekać, ale zdecydowanie nie zarzuciłam tego pomysłu. Po prostu w tych zdjęciach coś mi przeszkadza, ale lepsze to niż nic. Wiem, że pozy są fatalne, ale wolę pracować z lalkami w plenerze, w pokoju ciężko mi zbudować jakąś fajną scenerię.. 

W każdym razie - zapraszam na drugą część!

(I'll translate it.. But later.)


Linger: Mam tu coś dla ciebie.. Nic specjalnego, ale przynajmniej nie umrzesz z głodu.


Tajemniczy Osobnik: Nie musiałaś tego wszystkiego przygotowywac..
 

 L: Daj spokój.. To nic wielkiego!
TO: ..ale, mmm, dzięki. Dawno nie miałem nic słodkiego w ustach.


TO: Właściwie to.. Masz jeszcze trochę tego ciasta?


L: Jasne.. Nie krępuj się.

*pół godziny później*


L: Eee.. To chyba ostatnie co mi zostało, ale.. Nie dziwię się, że byłeś tak nieludzko głodny.


L: Ale skoro się już troszkę najadłeś, to może porozmawiamy o tobie? Bo jak na razie nie znam nawet twojego imienia..


TO: Dzięki. Wybacz, po prostu nie bardzo lubię wracać do mojej przeszłości.. Ale powinienem się przedstawić już dawno.


L: Ok, ok. Nie musimy roztrząsać twoich starych spraw, ale..
TO: Spoko. No więc.. Mam na imię Harry.


L: ..Harry?
H: Tak. Jest coś dziwnego w tym imieniu?


H: Co prawda przywykłem do tego, że ludzie traktują mnie jak społecznego wyrzutka, ale.. To nie tak. Teraz może i wyglądam jak idiota, ale to dlatego, że nie mam już przy sobie ani grosza..


H: ..nie chcę ci tu zgrywać rozpieszczonego nastolatka, ale.. Spójrz choćby na tę koszulkę, jest koszmarna!


L: Wiesz.. Myślę, że powinieneś się przespać w normalnym łóżku. To ci dobrze zrobi. Pogadamy później.


L: Możesz uciąć sobie drzemkę na moim łóżku..


L: .. mam trochę babskie poduszki, ale poza tym jest całkiem wygodne.


H: Taa.. Dzięki.


H: Jutro mam zamiar porozmawiać z tobą dłużej, Linger. I dzięki za ciasto.. Było wyśmienite.
L: Och.. J-Jasne. 


L *myśli*: Kim naprawdę jesteś, Harry?..

* * *

Dobra.. Wiem, że to nic wyszukanego, ale kolejne części szykuję trochę ciekawsze, teraz chciałam po prostu, żebyście poznali imię mojego Isula, którego tak długo nie mogłam wymyślić XD No i w następnej części Harry nie będzie miał już takich okropnych ciuchów, bo Linger znajdzie dla niego coś.. Hmm.. Normalniejszego. Mam nadzieję, że zrobię zdjęcia już niedługo, bo ostatnio mam zapał, ale za nic nie mogę się zebrać :c

Do zobaczenia!

wtorek, 6 sierpnia 2013

I'm back!

Cześć!

Postanowiłam coś tu napisać.. Bardzo odkrywcze, prawda? Ostatnie dwa tygodnie spędziłam w rozjazdach, teraz jestem już u siebie i nie zamierzam się ruszać z mojego miasta aż do końca wakacji (wykluczając kilka dni, kiedy jadę do Poznania). Nie ukrywam, że zdążyłam zatęsknić za blogiem. Liczyłam na to, że podczas mojej nieobecności zrobię dużo zdjęć - i owszem, raz zebrałam się na konkretną sesję, ale pogoda trochę pokrzyżowała moje plany i nie jestem szczególnie zadowolona z tych zdjęć. Jeśli wybiorę coś z nich, wrzucę je tutaj, jeśli nie.. No cóż, raczej nie będziecie żałować ;)

Najpierw byłam w górach i pomimo tego, że zupełnie nie chciało mi się tam jechać, było całkiem ciekawie! Udało mi się trochę odpocząć od ścieżek, które przemierzam codziennie, i od widoków, które są mi tak dobrze znane. Upolowałam kilka drobiazgów i postanowiłam je Wam pokazać, bo co jak co, ale z wakacji zawsze przywożę jakieś drobne "łupy" :)



W malutkim, czeskim miasteczku znalazłam.. Foremki. Postanowiłam wykorzystać je przy lepieniu z modeliny (kiedyś wspominałam, że od czasu do czasu też się tym zajmuję). 



Poza tym strasznie urzekły mnie takie zeszyty - i chociaż w myślach odsuwam od siebie cokolwiek, co jest związanego ze szkołą, zdecydowanie nie mogłam ich nie kupić. Są śliczne c:


Linger załapała się za to na taki worek. Tuż przed wyjazdem miałam zamiar uszyć jej taki podróżny plecaczek, ale pośpiech i wykrój robiony na szybko sprawiły, że plecak - nie owijając w bawełnę - wyszedł koszmarnie! Nie pokażę go Wam. Nadal chcę uszyć mojej Pannie coś w takim kształcie, ale zdecydowanie bardziej będę musiała nad tym popracować.


Poza tym - spełniło się moje największe wakacyjne marzenie. Od kilku miesięcy zapowiadałam rodzicom, że mogę nigdzie nie jechać, że liczy się dla mnie tylko Woodstock. I wreszcie ja też mogłam znaleźć się w Kostrzynie! Nie spędziłam na Woodstocku całych trzech dni, ale i tak jestem zadowolona. Już wiem, że to moje miejsce, że odpowiada mi ten klimat, ta atmosfera. Ważne jest także to, że byłam na koncercie jednego z moich ulubionych polskich zespołów - mowa o happysad. Marzyłam o tym koncercie od jakiegoś czasu. W przyszłym roku mam zamiar jechać na cały Woodstock i nic mnie przed tym nie powstrzyma :) Było naprawdę genialnie! Przywiozłam nawet ze sobą kilka drobiazgów:



 Na koniec dodam jeszcze, że od paru lat marzę o podróży do Grecji. Moje marzenia są podsycane przez takie książki jak "Stowarzyszenie Wędrujących Jeansów" czy filmy typu "Mamma Mia!". Komu nie przypadły do gustu malutkie, greckie miejscowości z białymi domkami wtulonymi w strome zbocza? Ja najbardziej chciałabym pojechać na Santorini, podobnie jak moja Przyjaciółka, która w tym roku miała przyjemność spędzić tydzień na wyspie Thassos. Przywiozła mi świetną bransoletkę i pocztówkę :)



I choć zawsze sądziłam, że z moim wyjazdem do Grecji będę musiała jeszcze sporo poczekać, w przyszłym roku razem z Is mamy zamiar wybrać się na jakiś obóz młodzieżowy.. Właśnie tam. Snuję plany i przeglądam różne zdjęcia, ale nie chcę się jeszcze napalać bo wiem, że przedtem czeka mnie ostatnie 10 miesięcy w gimnazjum..

A jeśli zastanawiacie się, co z moimi podopiecznymi - nie martwcie się, szykuję notkę! Po prostu od czasu do czasu miło jest zrobić taki wpis "nielalkowy", w którym można zawrzeć trochę z własnego życia :) Zdecydowanie nie mam czasu na drugiego bloga, a wplatanie tutaj innych notek chyba nie jest takie złe, prawda? Przy tych lalkowych wolę Was nie zanudzać swoją paplaniną, ale jeśli nie lubicie tego słuchać, koniecznie dajcie mi znać c:


Do usłyszenia już niedługo!