środa, 23 stycznia 2013

birthday

Tak, tak - wróciłam.
I nie przywiozłam ani jednego zdjęcia - tak mi się dobrze na nartach śmigało.
Ale nie o tym.

Dziewięć dni temu mój blog obchodził pierwsze urodziny.
Nie mogłam napisać wtedy posta, a że cyfrę 9 uważam za magiczną, wpis ten postanowiłam opublikować dzisiaj.

Przez rok dużo się zmieniło.
Gdy zaczynałam, miałam dwie Majsinki z opornymi ciałami i kłującymi w oczy makijażami.
Na początku bardzo chciałam, żeby mój blog był inny, alternatywny -  dlatego nie pokazywałam na zdjęciach ich buziek, które mocno mnie irytowały.
A bloga założyłam dlatego, że kilka miesięcy wcześniej zobaczyłam u Morellowej jej Monsterkę - Pai.
Szybko trafiłam do Rudej, gdzie ujrzałam (i z miejsca się zakochałam) pierwszego Pullipa w swoim życiu - Grell.
I tak zaczęłam szyć, oglądać, inspirować się lalkami....
I po kilku miesiącach postanowiłam się podzielić swoim hobby, które było jeszcze w powijakach.  

Pierwsze "krawieckie" próby były trudne.
Teraz w żadnym wypadku nie pokazałabym światu ciuszków, które wówczas szyłam.
Jednak moje 'samodoskanalenie', powtarzane w każdy weekend nad maszyną, przyniosło jakieś rezultaty.



Przełomowym momentem była dla mnie bluza w gwiazdki, uszyta dla jednej z Majsinek - Chelsea:


Potem starałam się szyć, szyć, szyć, szyć - szyć jak najwięcej.



Nadszedł dzień, gdy ujawniłam twarze moich Panien....


Nie lubię moich zdjęć z tamtego okresu i teraz bardzo się ich wstydzę..
Ale teraz ich nie usunę, bo chcę mieć pamiątkę.
 Jedyne zdjęcia, które doceniam z tego czasu, to te dwa:



 A potem wszystko się zmieniło, gdy postanowiłam zamówić.. Ją.
Linger.
To imię dała jej moja najlepsza przyjaciółka.
To także tytuł jednej z moich ulubionych piosenek mojego ukochanego zespołu The Cranberries, która otwiera moją ulubioną ich płytę - The Very Best.
Jeśli ktoś chce, może posłuchać.


Pewnego lipcowego dnia Linger przybyła....
To było jej pierwsze zdjęcie opublikowane tutaj.


Moja Panna motywowała mnie do podejmowania kolejnych prób krawieckich....




Urządziłam jej pokój....


I choć uwielbiam jej cudowne ślimaczki (i cieszę się, że ich nie rozpuściłam)..


Nadszedł dzień, gdy zmieniłam jej wiga i tym samym - jej charakter ;)


Przez rok mój blog się zmienił, a największą zmianę podyktowało pojawienie się mojej Panny.
Nie żałuję żadnej złotówki, którą na Nią wydałam.
Cieszę się, że odważyłam się założyć tego bloga wówczas, gdy nie żywiłam jeszcze żadnych nadziei na posiadanie Pullipa czy Dala, a do dyspozycji miałam jedynie dwie oporne Majsinki (które, mimo wszystko, do dziś bardzo lubię).

Założenie bloga sprawiło, że poznałam naprawdę wspaniałych ludzi..
Poza tym - blog mobilizuje mnie do pracy, działania, szycia, fotografowania.. 
Na pewno stał się istotnym elementem mojego życia i świetnym wypełniaczem wolnego czasu ;)
 
Dziękuję Wam za komentarze, których jest coraz więcej.
Dziękuję wszystkim 51 obserwatorom, a także tym, którzy tu zaglądają tylko od czasu do czasu ;)
Dziękuję Wam, którym chce się czytać moje pierdółki i oglądać moje kiepskie zdjęcia.

Mam nadzieję, że kolejny rok w blogosferze będzie jeszcze lepszy!

♥ ♥ ♥ ♥

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

( są dwie naprawdę magiczne liczby - 4 i 9 :D )

13 komentarzy:

  1. Gratuluję i życzę kolejnego dobrego roku. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. S-erpentynko, gratuluję Ci i życzę wytrwałości oraz sukcesów w dalszym prowadzeniu bloga. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To musi być naprawdę fajne uczucie, kiedy mija już rok. c: Trudno taki post ocenić, ale wiadomo, co warto powiedzieć. Mam nadzieję, że wciąż będziesz trwać w tym hobby, tworzyć bloga, coraz lepiej szyć, robić lepsze zdjęcia - ogólnie iść naprzód. : D I może kiedyś uda ci się kupić jednego z pullipów z twojej wishlisty... c: Ogólnie, wszystkiego najlepszego. ^^

    A dla mnie magiczne liczby to 2 i 7. XD A zwłaszcza siódemka. Ale w sumie, tak myśląc po japońsku - 4 jest pechowa, 9 jest szczęśliwa, więc całkiem magiczne połączenie. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, zwłaszcza, że ja uwielbiam właśnie takie niebanalne i nieoczywiste połączenia i rozwiązania. ;)

      Usuń
  4. Najlepszego z okazji rocznicy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego Najlepszego!. Życzę ci wytrwałości w pisaniu. Prowadzisz wspaniałego bloga, którego uwielbiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak szeroki uśmiech wywołał Twój komentarz na mojej twarzy :)) Dziękuję! ♥

      Usuń
  6. Gratulacje ;)
    Życzę zapału do prowadzenia bloga na przyszłe lata i oczywiście spełnienia lalczanych marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oby takich rocznic było więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje :D Wszystkiego naj <3

    OdpowiedzUsuń
  9. 4 to tez moja magiczna cyferka ;) :) przeczytałam całość i aż miło się czytało o takich wspaniałych doświadczeniach :) i pasji, i aż zazdroszczę szycia :) kurcze musze w końcu ( po sesji) zabrać się za naukę szycia :D:) w końcu kiedyś szyłam na barbie ( za dziecka)
    więc i teraz powinno.. jakoś pójść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, jestem pod wrażeniem, że komuś chciało się to czytać! Dziękuję :))
      Jeśli chodzi o szycie - moje początki były trudne, ale z każdym kolejnym, uszytym lepiej od poprzedniego ciuszkiem, miałam coraz więcej ochoty i sił do dalszej pracy :) Myślę, że wszystko jest kwestią zmobilizowania się do rozpoczęcia tej przygody ;)

      Usuń