czwartek, 31 października 2013

a day spent with a friend

Witajcie!

Uff, nareszcie rozpoczął się weekend! W dodatku trzydniowy. Ten tydzień był dosyć luźny, miałam okazję świetnie spędzić czas i jestem w bardzo dobrym humorze, ale poza tym mam trochę planów na najbliższe dni i liczę na to, że uda mi się je zrealizować. Mam w sobie mnóstwo zapału, co - jak na mnie - jest dosyć nietypowe jak na tę porę roku.

W tym tygodniu razem z Zuzą miałyśmy okazję zrobić wspólne zdjęcia Linger i Victorii i to właśnie z nimi dzisiaj do Was przychodzę. Zdjęcia (mam nadzieję) pachną jeszcze piękną polską jesienią i wspaniałymi kolorami. Mimo to czuję, że robi się już coraz chłodniej i pewnie niedługo trzeba będzie wydobyć z szafy zimowy płaszcz, szal i rękawiczki.... Tymczasem na tych zdjęciach widać też lepiej sukienkę Linger, którą wytworzyłam w weekend.









Według mnie dziewczyny od razu się polubiły i zostały przyjaciółkami, choć jest między nimi widoczny kontrast ;)

 A w formie niewielkiego bonusu zdjęcia Linger w rozkosznej czapie Victorii (było trochę ciemno, ale musiałam mieć jej zdjęcie w tym cudzie!):




Dziś Halloween, więc wieczór zapowiada się dosyć ciekawie. Nie mam jakichś szerokich planów, ale razem z przyjaciółkami wybieramy się na cmentarz. Jutro jest Wszystkich Świętych, a to jedno z moich ulubionych świąt - i choć już teraz wiem, że w tym roku będzie ono inne niż zazwyczaj, i tak się na nie cieszę.
Liczę też na to, że uda mi się co nieco wytworzyć przez te trzy dni, a z efektami przyjdę do Was później.

Udanego weekendu! c:

niedziela, 27 października 2013

checked time

Nareszcie mam Linger w nieco innej odsłonie. 
To tylko taka mała zapowiedź, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, tę stylizację uda się wyeksponowac na ciekawszym tle.






Wersja kolorowa, żebyście zobaczyli kolory sukienki
(cudny materiał od Elianki):


Tiruriru ^^

poniedziałek, 21 października 2013

japanicon

Hej, hej! 

Sobota była dla mnie naprawdę cudownym dniem, bo miałam przyjemność pojechać na Japanicon :) Był to mój pierwszy konwent i muszę przyznać, że wywarł na mnie naprawdę duże wrażenie. Czekałam na niego właściwie od roku, a i tak przerósł on moje oczekiwania. Poza tym spędziłam go w naprawdę cudownym towarzystwie i świetnie się bawiłam, a wieczorem żałowałam, że ten czas tak szybko minął. Udało mi się również spróbować sushi - jest pyszne! Teraz będę starała się jeść je przy każdej możliwej okazji :D

Korzystając z okazji kupiłam też trochę pierdółek różnego rodzaju, pochwalę się nimi na końcu c: Chyba najbardziej cieszę się z Pocky!
Próbowałam robić trochę zdjęć, ale najpierw nie chciało mi się wydobywać aparatu z odmętów torby (była wypchana po brzegi), a gdy już go wyciągnęłam.. No cóż, ja po prostu nie potrafię robić zdjęć w takich warunkach, nigdy nie wychodzą tak, jakbym chciała. Dlatego tylko kilka zdjęć z samego Japaniconu, na który z pewnością wybiorę się też w przyszłym roku! ^.^










Moje zdobycze (plakat i manga należą już teraz do mojego brata, a jedna paczka Pocky trafiła do Is ♥)

* * *
Ten tydzień zapowiada się ciężko, więc czekam już na weekend, a wówczas planuję zrealizowac w końcu pewną sesję :3

Trzymajcie się ^^

środa, 16 października 2013

the falling leaves drift in the air

Mam dla Was garść typowo jesiennych zdjęć. Nie chodzi nawet o to, że brakuje mi pomysłów - po prostu jedyne, co ewentualnie jestem w stanie zaakceptować w jesiennym krajobrazie, to "dywany z liści" i obecność takich kolorów jak czerwień, brąz i rudy w nadmiarze. Kiedy jest w miarę ciepło, na niebie świeci słońce, a mnóstwo kolorowych liści leży sobie dookoła, nabieram ochoty na sesję plenerową - bo tak jak wspominałam, w plenerze pracuje mi się świetnie. Właściwie to Is zmobilizowała mnie w poniedziałek do wykorzystania wolnego czasu i zabrania moich Podopiecznych w pewne miejsce. Zdjęć może i nie jest nie wiadomo ile, ale ostatnio wolę zrobić mniej, a lepiej.
Cały czas uczę się ustawiać lalki w różnych pozach, wolę trochę dłużej pokombinować, niż robić bezsensowne zdjęcia znanego Wam typu.





 
H: Spójrzcie tylko na to..


H: ..realia współczesnego świata serwują nam tak bolesne widoki na co dzień..
I psują piękne jesienne krajobrazy! :<

Sweterek Linger został wykonany przez cudowną Eliankę, a Harry ma spodnie z materiału, który od niej dostaliśmy :D

* * *
 Poza tym wyjawię Wam, że wprost nie mogę się doczekać weekendu.
W weekend odbędzie się coś, na co długo czekałam i już czuję, że te dwa dni będą cudownie wyrwane z codzienności i szkolnej rutyny.
Do napisania :3


środa, 9 października 2013

sweet nothing

W ciągu tygodnia praktycznie nie mam czasu dla siebie, ale ten jest wyjątkowo luźny. Jako że dzisiaj i wczoraj udało mi się wcześniej skończyć lekcje, miałam okazję zrobić kilka zdjęć i - co dla mnie nawet ważniejsze - usiąść do maszyny! Wróciła mi ochota do szycia. Od dawna planowałam poszerzenie jesiennej garderoby Linger, a Harry aż krzyczy o jakiekolwiek ciuchy. Teraz mam jednak silną motywację i w każdej wolnej chwili (czyli tej, kiedy akurat nie będę rozwiązywać zadań z fizyki lub angielskiego, wkuwać słówek i phrasal verbsów, pisać artykułów do szkolnej gazetki czy pleść bransoletek) zamierzam szyć i zajmować się moimi dwoma Paskudami, bo pomysłów mam mnóstwo! Szczerze mówiąc żałuję, że niektórych nie zrealizowałam np. w wakacje, kiedy czasu było tyle >.<

Dzisiejsze zdjęcia miały na celu pokazanie trzech nowych bluz, które udało mi się stworzyć w tym tygodniu. Szary materiał w urocze, malutkie serduszka dostałyśmy od Elianki :)
I choć kiedyś miałam wizję, żeby zrobić z Linger zadziorną, bardzo niegrzeczną Pannę, chyba na dobre zarzuciłam ten pomysł. Po prostu ona tak bardzo podoba mi się w słodkich, kolorowych ciuszkach, że nie jestem w stanie powstrzymywać się przed szyciem jej bluz takich jak choćby te poniżej.














 Postaram się teraz częściej publikować posty, o ile pozwoli mi na to czas :)
Trzymajcie się ciepło!
Ja lecę rozwiązywać zadania z angielskiego :3