Hej :) To znowu ja. Dzięki uprzejmości mojej przyjaciółki mogę wstawić sesję, którą zrobiłam w sobotę. Specjalnie wywlekłam się z łóżka wcześniej, żeby zabrać Linger do miejsca, gdzie spokojnie można było cyknąć kilka zdjęć... I nikt nam nie przeszkadzał. Na zdjęciach widzicie płaszczyk, który uszyłam w zeszły weekend, szalik zrobiony na drutach i czapkę wydzierganą na szydełku. A buty - oczywiście z Pepco :D Chociaż sama nie jestem fanką śniegowców, uważam, że Linger prezentuje się w nich ślicznie (ta wielka głowa, chude ciałko, no i na dole te sporych gabarytów buty...)
I cóż... Linger była bohaterką weekendu, bo zaliczyła aż trzy sesje w plenerze. Kocham plenerowe zdjęcia! Ważne jest tylko żeby znaleźć takie miejsce, gdzie nie ma za dużo ludzi...
Jeszcze tylko dwa dni, wytrzymamy ;)
U wszystkich zima, śnieg, a u nas - poza tym, że paskudnie zimno - wciąż piękna jesień...
Trzymajcie się, niedługo długi weekend, yeah!